Rekordowy Runmageddon Rekrut szalał we Wrocławiu! W przyszłym roku uderzy z jeszcze większym rozmachem

Grzegorz Dulnik 2016-08-01 07:20

Runmageddon Wrocław

Pierwsza wrocławska edycja biegu Runmageddon, która odbyła się w sobotę na Torze Wyścigów Konnych Partynice przyniosła rekord frekwencji na jednodniowej imprezie w historii tego największego cyklu biegów przeszkodowych w Polsce. Do stolicy Dolnego Śląska z całej Polski zjechało prawie 2400 fanów biegów ekstremalnych, którzy mieli do pokonania 6 kilometrową trasę z ponad 40 wymagającymi przeszkodami. Aby dotrzeć do mety uczestnicy m.in. wspinali się na ściany, czołgali się pod zasiekami, brodzili w wodzie, a także mierzyli się z futbolistami Panthers Wrocław. W formule Runmageddon KIDS świetnie bawiło się również 250 dzieci w wieku od 4 do 11 lat, a prawie 200 nastolatków rywalizowało Runmageddonie Junior. W sobotę na wrocławskich Partynicach w ekstremalnej zabawie wzięło udział blisko 3000 osób!

Runmageddon szaleje w Polsce już trzeci sezon, ale dopiero w ostatnią sobotę, 30 lipca po raz pierwszy zawitał do Wrocławia. O tym, że mieszkańcy Dolnego Śląska spragnieni byli ekstremalnej zabawy z dużą ilością adrenaliny świadczy fakt, że w sobotnim biegu wzięło udział aż 850 osób z Wrocławia i okolic. Pozostali uczestnicy przyjechali na Partynice z całej Polski, a także z Niemiec, Anglii, Francji, Włoch, Białorusi oraz Ukrainy.

Zawody rozpoczęły się od mocnego uderzenia. Jako pierwsi na 6 kilometrową trasę wyruszyli najszybsi i najsilniejsi zawodnicy z grupy Elite walczący o zwycięstwo w sobotniej imprezie. Sobotnia seria Elite była najliczniejszą w historii Runmageddonu, wystartowały w niej aż 204 osoby!

Na uczestników Runmageddonu czekało na trasie biegu mnóstwo atrakcji, takich jak np. Indiana Jones, czyli skok nad wodą niczym legendarny Indiana Jones, na linie zawieszonej 10 metrów nad taflą wody. Tego, kto nie utrzymał w rękach śliskiej liny, czekała przymusowa kąpiel w zimnej wodzie. Sporym wyzwaniem dla przemoczonych zawodników było pokonanie przeszkody o wiele mówiącej nazwie „Tesla”. Jest to klatka, w której zwisają długie kable pod napięciem, rażące zawodników prądem. Uczestnicy musieli wykazać się sporą odwagą, aby zaraz po wyjściu z wody wejść do klatki pod napięciem. Z pewnością wielką atrakcją dla uczestników była możliwość zmierzenia się z zawodnikami futbolu amerykańskiego – Panthers Wrocław. Mistrzowie Polski oraz niedawni zwycięzcy Ligi Mistrzów tworzyli ostatnią przed metą przeszkodę. Wykończeni uczestnicy musieli wydobyć z siebie resztki energii i sprytu, aby przejść potężnie zbudowanych futbolistów.