Meta wrocławskich biegów na stadionie!

Marcin Janiszewski 2016-11-04 20:32

Stadion Wrocław

Start i meta przyszłorocznych imprez biegowych w Stolicy Dolnego Śląska, 5. PKO Nocnego Wrocław Półmaratonu i 35. PKO Wrocław Maratonu, będą usytuowane na Stadionie Olimpijskim i w jego bezpośrednim sąsiedztwie. O tym, jak wyjątkowe jest takie umiejscowienie w skali Europy, jak ważnym obiektem dla miasta i biegaczy jest zabytkowy stadion, i o przyszłej „izbie maratońskiej” opowiada Wojciech Gęstwa, dyrektor Wrocław Maratonu.

Wrocławski maraton już od wielu lat startuje z bramy głównej kompleksu Stadionu Olimpijskiego – tym razem jednak sam obiekt ma stanowić jedną z atrakcji obu wydarzeń…

WG: Zdecydowanie tak, stadion sam w sobie jest niemałą atrakcją. Wielu wrocławian nie wie nawet, skąd tak naprawdę wzięła się jego nazwa! Wśród mieszkańców panuje powszechne przekonanie, że nasz stadion był przygotowany na igrzyska olimpijskie – na przykład jako wsparcie czy zaplecze dla berlińskiej imprezy w 1936r. W rzeczywistości projekt obiektu autorstwa Richarda Konwiarza wywalczył brązowy medal w olimpijskim konkursie literatury i sztuki – imprezie towarzyszącej igrzyskom w Los Angeles – i stąd najprawdopodobniej wywodzi się jego dzisiejsza nazwa. Co ciekawe, południowa brama stadionu już przed wojną nosiła nazwę „Marathontor” – Brama Maratońska. Bardzo chcemy, żeby wrocławskie biegi i Stadion Olimpijski były połączone jeszcze mocniej, stąd pomysł finiszu wewnątrz obiektu i izby pamięci, „muzeum” maratonu.

Finisz wewnątrz obiektu? Meta maratonu na stadionie to chyba rzadkość?

WG: Z tego, co wiem, w całej Europie tylko w Amsterdamie, Sztokholmie i oczywiście w Atenach maratończycy finiszują na stadionach. To kolejny argument przemawiający za wyjątkowością naszych biegów. Do dyspozycji biegaczy oddamy świeżo wyremontowany zabytkowy obiekt, na dodatek metę chcemy umiejscowić na torze usytuowanym wokół murawy. To oznacza, że każdy z zawodników poczuje na własnej skórze emocje związane z finiszem wśród trybun mogących pomieścić nawet 11 tysięcy osób! Tak wspaniałe miejsce i cała infrastruktura stwarzają nam niesamowite możliwości organizacyjne – między innymi transmisję na stadionowych ekranach, doskonałe nagłośnienie… Poza tym uczestnicy 5. PKO Nocnego Wrocław Półmaratonu będą mieli okazję niejako „przetestować” obiekt przed Igrzyskami Sportów Nieolimpijskich The World Games 2017 – stadion będzie jedną z aren lipcowych rozgrywek.

Wspomniane wcześniej muzeum wrocławskiego maratonu – czym ma być?

WG: Naszym pomysłem jest utworzenie czegoś, co na razie nazywamy „izbą pamięci” – przede wszystkim będzie to ekspozycja kolekcji pamiątek z poprzednich edycji Wrocław Maratonu i Maratonu Ślężan (tak początkowo nazywała się nasza impreza). Chcemy opowiedzieć o historii wrocławskiego biegu, a jubileuszowy, 35. PKO Wrocław Maraton będzie ku temu najlepszą okazją! Zwłaszcza, że podczas imprezy rozegrane zostaną także Mistrzostwa Europy Weteranów w Maratonie – nasze dzieje powinny zaciekawić także naszych zagranicznych gości.

Co będzie pokazywane w ramach ekspozycji?

WG: Mamy już zbiory pamiątek od 1982 r., od pierwszej edycji: numery startowe, koszulki, wycinki prasowe, statuetki, medale… Chcemy przedstawić zwiedzającym sylwetki zwycięzców biegów, ambasadorów Wrocław Maratonu, pokazać jak zmieniała się trasa. Marzą nam się ekrany i wyświetlacze – chcielibyśmy uczynić izbę pamięci multimedialną i „żywą”. Bardzo zależy nam także na zaangażowaniu całego środowiska biegowego: apelujemy i prosimy o wszystkie pamiątki związane z biegami w Stolicy Dolnego Śląska! Chętnie wystawimy przedmioty ofiarowane przez darczyńców – oczywiście z odpowiednią adnotacją – „dla potomnych”. Na nasze muzeum przeznaczymy około 100 – 150 metrów kwadratowych w pomieszczeniach na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu, a wstęp do nich będzie darmowy. W ten sposób sprawimy, że nasz obiekt stanie się prawdziwym biegowym centrum miasta!