Polak najszybszy w biegu na Wieżę Eiffla! Najbliższy cel: mistrzostwo świata.

Piotr Jakóbik 2015-03-24 00:00

Piotr Łobodziński (4Flex Sport Team) w bieganiu po schodach osiągnął już niemal wszystko. Dwukrotnie wygrywał Puchar Świata, jest mistrzem Europy, 10 dni temu obronił tytuł w prestiżowym Biegu Na Szczyt Rondo 1 w Warszawie, a tydzień później był pierwszy na mecie La Verticale de la Tour Eiffel, czyli biegu na Wieżę Eiffla. W najbliższy piątek rozpocznie walkę o mistrzostwo świata.


Pierwsze w historii Towerrunning World Championships zostaną rozegrane w katarskiej Dausze w dniach 27-28 marca 2015 roku. Łobodziński jest uznawany za faworyta, choć tak naprawdę pierwszy raz na starcie jednego biegu staną wszyscy najlepsi zawodnicy z całego świata. Polak potwierdził jednak ostatnio doskonałą formę, wygrywając bardzo mocno obsadzone zawody w Warszawie i Paryżu:

- Jestem zadowolony z moich ostatnich startów. Cieszę się, że udało mi się obronić tytuł w Warszawie. Bieg na Wieżę Eiffla organizowany był natomiast po raz pierwszy i było to na pewno ciekawe doświadczenie. Od drugiej platformy widokowej wiał dość mocny wiatr i to pomagało zawodnikom. Gdy biegamy w zamkniętych budynkach, zazwyczaj nie ma czym oddychać – opowiada zawodnik 4Flex Sport Team. - Najważniejsze jest dla mnie to, że potwierdziłem wysoką formę. To dobry prognostyk przed mistrzostwami świata – dodaje.

Ostatnie wyniki zdają się potwierdzać, że w Europie Łobodziński nie ma sobie na razie równych. Kroku starają mu się dotrzymać Niemiec Christian Riedl i Tomas Celko ze Słowacji, jednak zazwyczaj to Polak staje na najwyższym stopniu podium. Głównych konkurentów do złota Towerrunning World Championships upatrywać należy w Australijczykach:

- Z kraju kangurów przyjadą Darren Wilson i Mark Bourne. Zwłaszcza drugi z nich jest bardzo mocny. Jeszcze nigdy go nie pokonałem, choć różnice nie były duże. Zawsze jednak rywalizowaliśmy w bardzo wysokich biurowcach w Azji. Myślę, że na krótszych dystansach w Katarze moje szanse rosną. Mniej męcząca dla mnie będzie też podróż – twierdzi Łobodziński. - Dużą niewiadomą jest Kolumbijczyk, Frank Carreno. Przegrałem z nim na jego terenie, w Bogocie. Tam jednak zawody były rozgrywane na wysokości 2600 m n.p.m. Zobaczymy, jak wypadnie na poziomie morza – analizuje polski towerrunner.

Wśród kandydatek do medalu jest również Polka, Dominika Wiśniewska-Ulfik (4Flex Sport Team). Faworytkami do złota są Austriaczka Andrea Mayr oraz reprezentantka Australii, Suzy Walsham.